Skip to content (Press Enter)Dnia 27 września 2013 roku klasa II gimnazjum wraz z wychowawczynią panią Dorotą Mostowską wybrała się na rajd rowerowy.
W pełni sił wyruszyliśmy spod szkoły w kierunku Mądrych, gdzie dołączył do nas Szymek. Całą grupą udaliśmy się w kierunku Garbów sprawdzić czy słynny garbus nadal stoi i czy go rdza nie zjadła. Jadąc w kierunku lasów Młodzikówka lekko pokropił nas deszcz. Zmęczeni zatrzymaliśmy się na krótki odpoczynek. Z ciekawością weszliśmy do lasu w poszukiwaniu jego skarbów. Monika znalazła piękne grzybki, niestety niejadalne. Wkrótce wyruszyliśmy w dalszą drogę w kierunku Czarnotek. Wspólnie próbowaliśmy odnaleźć resztki starego wiatraka. Niestety nie został ani kawałek. Kolejny etap pokonaliśmy właściwie po polu i dotarliśmy do Lubońca. Tam wszystkich zaciekawiło stado owieczek. Dominika i Grzegorz zafascynowani zwierzętami zderzyli się rowerami na środku ulicy. Przez resztę drogi śmialiśmy się z wypadku naszych przyjaciół. Po dotarciu do Śniecisk zakwaterowaliśmy się w salce katechetycznej obok plebani. Ksiądz proboszcz przyjął nas ciepło. Obdarował drewnem na ognisko i kiszonymi ogórkami. Zaprosił również do zwiedzenia kościoła. Będąc w domu Bożym ksiądz pokazał nam starą gazetę pochodzącą z 1939 roku, opisującą wydarzenia sprzed wybuchu wojny. Dziewczyny udały się na chór gdzie spotkały się z organistą, który dokładniej przybliżył im dzieje kościoła. Zafascynowani opowieściami postanowiliśmy uczestniczyć w nabożeństwie. Wszyscy chłopacy wzorowo służyli przy ołtarzu, a Monika pięknie przeczytała czytanie. Na koniec mszy ksiądz udzielił nam dyspensy. Po nabożeństwie rozpaliliśmy ognisko na którym piekliśmy kiełbaski i bułeczki. Po krótkiej chwili dołączył do nas ksiądz Krzysztof Kruk. Niestety biesiadę wokół ogniska przerwał nam deszcz, dlatego przenieśliśmy się do salki gdzie graliśmy w karty i rozmawialiśmy do wczesnego ranka. Nie pamiętamy wiele z owej nocy, jedynie niektóre zabawne sytuacje między innymi rzucaliśmy się rzeczami Moniki. Sen nas zmógł o 4 rano. Pobudka nastąpiła już o 6.00. Karolina poszła po bułki byśmy mogli zjeść wspólnie śniadanie. Po posiłku spakowaliśmy się. W zamian za nocleg umyliśmy okna salki. Po pracy wyruszyliśmy w dalszą podróż jednak część uczestników nie podołała trudom podróży, więc wróciła do domów. Dalsza trasa przebiegała przez Jaszkowo, Annopole i po błotnistych dróżkach do Strzeszek. Rajd był doskonały, miło było spędzić czas w gronie przyjaciół. Mamy nadzieję, że wyjazd się powtórzy.Karolina Grześkowiak, Dominika Labijak, Grzegorz Dydymski Scroll Up